“Dziadek” Józef Piłsudski

image_pdfimage_print

150-ta rocznica urodzin Józefa Piłsudskiego

Jóżef Piłsudski, 1930 r.
Jóżef Piłsudski, 1930 r.

Włodzimierz Wójcik

Przed rokiem  1939 w  świadomości  ogółu  funkcjonowało  pojęcie „Dziadka”  utożsamiane  z  Józefem  Piłsudskim. Powszechnie wiedziano, że  –  urodzony w Zułowie na Litwie w 1867 roku, a więc już po upadku  powstania  styczniowego  –  był człowiekiem, który już pod koniec minionego stulecia rozpoczął walkę  i  działalność  spiskową przeciw zaborcom; przeżył kilkuletnią  zsyłkę  syberyjską,  na  początku  naszego  wieku formował siły zbrojne, by po 1918 budować zręby nowego ładu Niepodległej Polski.

Skąd  wzięło  się  pojęcie  „Dziadka”-  Piłsudskiego? Sprawę można tłumaczyć niejako  w  dwojaki  sposób.  Kiedy  na  gruncie  krakowskim  i zakopiańskim  na  progu  naszego  stulecia  Piłsudski  zaczął  tworzyć  związki strzeleckie, podwaliny przyszłej armii polskiej, masowo garnęli się do niego młodzi, nawet bardzo młodzi ludzie, różnych stanów i profesji oraz niemal ze wszystkich  zaborów;  w  tym  ze Śląska  i  Zagłębia  Dąbrowskiego:  a  więc z Cieszyna,  Katowic,  Sosnowca,  Czeladzi, Będzina,  czy  Dąbrowy  Górniczej oraz  wielu  innych  miejscowości  naszego  regionu.  Po  wybuchu  wojny światowej,  kiedy  to  6  sierpnia  1914  ro ku  „pierwsza  kompania  kadrowa”  z Tadeuszem Kasprzyckim na czele, z rozkazu Komendanta Pierwszej Brygady Legionów, Józefa Piłsudskiego, wyruszyła z krakowskich Oleandrów  w  bój przeciw  Moskalom,  ów  komendant  miał  47  lat.  Jego  chłopcy, w  „szarych” maciejówkach i w „szarych”, prostych mundurach, palący się do walki, często byli  po  prostu  szesnasto-  siedemnastoletnimi  „gołowąsami”.  Pewna różnica wieku – około lat trzydziestu – istniała, to prawda; ale nie była metrykalnie aż tak  wielka,  aby  uprawniała  do  nazywania  go  „dziadkiem”.  Więc,  co?

Wyjaśnienie  znajdzie  się  zapewne  wówczas,  gdy  spróbujemy  spojrzeć  na rzeczywiste funkcjonowanie znaczenia tego rzeczownika na przełomie dziewiętnastego  i  dwudziestego  wieku.  Nie  czas  i  miejsce  na  wertowanie słowników.  Posłużmy się po prostu cytatem pierwszej zwrotki wiersza młodopolskiego poety, zresztą żołnierza legionowego, Jerzego Żuławskiego, wiersza pod tytułem Do moich synów:

Synkowie moi, poszedłem w bój,
jako wasz dziadek, a ojciec mój,
jak ojca ojciec i ojca dziad,
co z Legionami przemierzył świat,
szukając drogi przez krew i blizny
do naszej wolnej Ojczyzny!

Widać  tedy,  że  znaczenie   tego  pojęcia   okazuje  się  w  świetle przytoczonych wersów  dość  jasne. „Dziadek”,  to  ten  członek rodziny, który jest  fundamentem tradycji  walki  narodowo-wyzwoleńczej;   jest  otuchą  dla całego  rodu, ostoją wartości  wyższego  rzędu,  spoiwem  duchowym, mądrością i dzielnością. Dalsza egzegeza nie jest konieczna. To wystarczy.

„Komendant”, „Brygadier”, „Ziuk” i w jednej osobie „Dziadek” bywał ze swoimi strzelcami  wszędzie. Dzielił  z  nimi  niebezpieczeństwa  i  niewygody, sypiał  z  nimi w  jednej  izbie, jadał  te  same, co  oni, potrawy.  Po  prostu  ich cenił  i  lubił.  Nic dziwnego,  że  ci  szukali  każdej  okazji,  aby  mu  okazać szacunek  i  zwyczajną miłość.  Nazywając  go  „Dziadkiem”  starali  się akcentować ideowe pokrewieństwo z nim jako uosobieniem ofiarnej walki o wolną  Polskę,  o  którą  przez  dziesięciolecia modlili  się  swoją  poezją  wielcy romantycy.   Dlatego  też  19  marca  każdego  roku  szły  ku  Piłsudskiemu najcieplejsze  myśli  jego  żołnierzy, wszystkich polskich patriotów,  starych i młodych, zwłaszcza  jednak  dzieci, które nad wyraz autentycznie uwielbiał i które rozumiał.

W tych okolicznościach w czasie wojny, w okopach, na postoju, w czasie marszu, rodziły się wiersze i teksty piosenek o ulubionym wodzu, co „jedzie, jedzie na  Kasztance”  w  „szarym” stroju, ale ma „serce ze złota”. Za sprawą wybitnych poetów, a i zwykłych amatorów, powstawały „powinszowania w dniu  imienin”.  Po  skończonych  działaniach  wojennych,  w  Niepodległej Polsce, na imieniny Józefa do Belwederu i Sulejówka spontanicznie płynęła prawdziwa rzeka szczerych życzeń, w tym życzeń mających kształt poetycki. Także  po  1935  roku,  a  więc  po  zgonie  Pierwszego  Marszałka,  co  roku  19 marca  pod  jego  portretem  składano  kwiaty, urządzano  uroczystości, recytowano wiersze.

Drogi narodu polskiego do Niepodległej symbolizowane były nazwiskami zasłużonych  ludzi  pochodzących  z  najrozmaitszych  obozów  politycznych. Ignacy  Daszyński,  Wincenty  Witos,  Roman  Dmowski, Ignacy Paderewski, Wojciech  Korfanty  –  to  wspaniałe  postacie.  Pośród  nich nazwisko Józefa Piłsudskiego świeci   szczególnym  blaskiem;  jest  to  postać  odznaczająca się charyzmą,  a  on  sam  jest  dla  nas  bezustannie  opromieniony  prawdziwą legendą…

Piłsudski  stał  się  symbolem  i  synonimem  Niepodległości.  Internowany przez Niemców w lipcu 1917 roku więziony był w twierdzy w Magdeburgu. Nie chciał bowiem złożyć przysięgi na wierność wobec państw centralnych. Przez  ponad  rok  żył  w  osamotnieniu  i  z  dala  od  Ojczyzny.  Z  czasem więzienną  niedolę  dzielił  z  nim  jego  najbliższy  współpracownik  w działalności  niepodległościowej,  Kazimierz  Sosnkowski.  Więziony  przez Niemców  Piłsudski  w  świadomości  swoich  rodaków stawał  się  z  dnia  na dzień  w coraz większym stopniu uosobieniem  romantycznych  bohaterów, którzy poświęcali życie za Ojczyznę. Wielu czytelnikom dramatów Mickiewicza jawił się po prostu jako uosobienie Konrada osadzonego w celi klasztoru Ojców Bazylianów w Wilnie, zamienionego na więzienie stanu. W końcu 1918 roku, gdy zaborcze imperia zaczęły się rozpadać w wirach wojny światowej, Józef  Piłsudski  został  zwolniony. Zjawił się w Warszawie wieczorem 10 listopada zmęczony i wyczerpany. Następnego dnia powołany został  na  urząd  Tymczasowego  Naczelnika Państwa Polskiego, później na Naczelnika. W wielu utworach  literackich  pisano  o  nim  jako  o  uosobieniu innego Naczelnika –  legendarnego  bohatera  narodowego  spod  Racławic, Tadeusza Kościuszki. Z czasem dzień 11 listopada  został  uznany  dniem Święta  Niepodległości.

image_pdfimage_print

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *