„Don Juan” Joségo Zorrilli wciąż aktualny

Wilek Markiewicz

„Don Juan”, jak „Hamlet”, jest w pierwszym rzędzie analizą psychologiczną osobowości, nie zaś wgłębianiem się w specyficzną sytuację, jak np. „Edyp”, „Elektra”, czy „Romeo i Julia”. Tutaj bohater zmaga się w ramach wieczystej ludzkiej kondycji, mimo, że w tym wypadku cho­dzi o kondycję mniejszego kalibru. Don Juan tylko uwodzi, jakby nie było w ży­ciu innych godnych uwagi celów. Idea „Don Juana sama w sobie jest frywolna, lecz jest w niej coś, co ją odróżnia od jakiegokolwiek wodewilu erotycz­nego i zarazem ratuje bohatera przed własną pustką. Nie chodzi mi o część mistyczną i fantasmagoryczną, typową dla epoki autora, lecz o coś bardziej prozaicznego i wieczystego zarazem, powiązanego z osobowością bohate­ra.

Hiszpański twórca był zawsze mistrzem szkicu realistycznego. Don Juan Zorilli jest zarozumiałym fanfaronem, prostym i szczerym, jak jego przyjaciel Don Luis i jakimi są i będą zawsze rekruci, czeladnicy, studenci itp. Ta fan­faronada bez głębszego podłoża jest typową dla młodzieńczej żywotności. „Don Juan” jest więc swoistym „hymnem do młodości”.

Don Juan jest kompanem do wypitki i do wy­bitki, prymitywnym bohaterem, jak ci z mło­dzieżowych magazynów czy awanturniczych filmów. Zasługą autora jest połączenie podob­nego bohatera ze zdarzeniami nadprzyrodzonymi, pełnymi fantasmagorii. To nadaje dziełu czar nieco anachroniczny i tu porusza autor, jak Goethe, wieczysty temat człowieka o dwóch twarzach, Janusa, istniejącego mniej lub więcej w każdym z nas.

Analizując każdą sztukę, można ją sprowadzić do jej podstawowych punktów. W „Don Juanie” widzę ich trzy. Pierwszym będzie sama sztu­ka, która, jak każde wielkie dzieło, posiada war­tość samą w sobie, poetycką i „muzykalną”, wy­rastającą ponad wszelką logiczną analizę. Dru­gim punktem jest bohater, jego osobowość, zaś trzecim, tło na którym działa, w tym wypadku kobiety.

W „Don Juanie” widzimy kobiety pośrednio, poprzez osobę bohatera. Donia Ines stanowi wy­jątek, symbol, prawie że metafizyczny. O ile chodzi o kobiety z krwi i kości, widzimy, że dzieło Zorilli jest trzeźwym spojrzeniem na osobowość kobiety wieczystej, obecnie osiągają­cej swe wyzwolenie, z upadkiem tabu społecz­nego i seksualnego. Tym się to objawia, że kobiety wpadają w ramiona Don Juana agre­sywnie.

Jeśli Don Juan sprawia wrażenie, że dominuje kobiety, to przez swój „fason”. Jest on mniej erotyczny od swych „ofiar”, działając bardziej poprzez pewność siebie niż przez pasje. I tu role się zmieniają niepostrzeżenie. Don Juan osiąga swe cele zbyt łatwo i nie wiadomo czy zdobywa, czy jest zdobyty. Mit Don Juana rzuca światło na wyzwoloną kobietę jutra – naszego dziś – z jej siłą i apetytami. Dla dzisiejszej kobiety kim jest Don Juan?

Jest to mężczyzna często prymitywniejszy od niej, który żyje – jak ona – w swym własnym świecie, z krótkimi przerwami samotności na polu sypialni, i który okazuje jej tę samą obojętność jak Don Juan na scenie. Ludzie wręcz odwrotnej kategorii, ci zranieni i napięci, nie są w żadnym wypadku Don Juanami. Przeciwnie, wciąż spotykają „Donie Juany”, które dominują ich życie i każą im poświęcać dnie dla nocy. Mężczyzna odwrotny od Don Juana, pokonany, jest reprezentowany w innym arcydziele: „Carmen”.

Czy temat zwycięzca versus pokonany, stanowi jedyne źródło inspiracji? Niekoniecznie. Flamenco proponuje trzecią alternatywę; wzajemne wyzwanie, wzajemny triumf protagonistów. Flamenco jest optymistycznym przyrzeczeniem szczęśliwej, miłości, dla wielu wyśnionej.

Artykuł ukazał się  także w torontońskim tygodniku „LATINO” w języku hiszpańskim oraz w „Liście oceanicznym” – dodatku kulturalnym „Gazety” w Toronto.

Wilek Markiewicz, urodzony w Krakowie kanadyjski artysta,  zmarł w Toronto w 2014 r. Filozoficzna rozmowa z Wilkiem na temat sztuki i życia, przeprowadzona w jego domu w Toronto przed jego odejściem, ukaże się w piątek, 16 lutego 2018 r.