image_pdfimage_print
Kostaryka, Nikaragua i Zachodnia Panama, 1998 r.

Kostaryka, Nikaragua i Zachodnia Panama, 1998 r.

Zygmunt Wojski

Wczesnym popołudniem odpływa z Granady nabity turystami i tubylcami statek płynący na wyspę Ometepe i dalej, aż na koniec jeziora Nicaragua do miejscowości San Carlos. Świeci piękne słońce i wieje dość mocny wiatr. Rozmawiam z turystami ze Szwecji i z Izraela. Wszyscy w dobrych humorach. Podróż do słynnej wyspy trwa 6 godzin. Do Puerto de Gracia dopływamy już w nocy. Stamtąd dowożą nas do hotelu w największej na wyspie miejscowości Altagracia.

Ameryka Łacińska, Hiszpania i Portugalia oczami polskiego iberysty.

Read more
Teneryfa i Brazylia. Część I (1990 r.).

Teneryfa i Brazylia. Część I (1990 r.).

Zygmunt Wojski

Mniej więcej w połowie lipca 1990 zjawiłem się w Madrycie. Miałem hiszpańskie stypendium badawcze, a głównym terenem mych badań miały być Wyspy Kanaryjskie. Po dwóch tygodniach poleciałem na Teneryfę, gdzie na lotnisku czekali na mnie kanaryjska lingwistka María de los Ángeles Álvarez Martínez i jej mąż. Odległość z lotniska do stolicy wyspy, Santa Cruz, jest znaczna, około 60 km. Nagie, strome, kamieniste zbocza po lewej nie nastrajały zbyt optymistycznie. W jakimś barze w stolicy wyspy, Santa Cruz, zjadłem kanapkę i zostałem odwieziony do akademika koło La Laguna, miasta uniwersyteckiego, gdzie później pracowałem w bibliotece.

Ameryka Łacińska, Hiszpania i Portugalia oczami polskiego iberysty

Read more
Trzecia i czwarta podróż na Kubę, 1987 i 1989.

Trzecia i czwarta podróż na Kubę, 1987 i 1989.

Zygmunt Wojski

W Hawanie natomiast tropikalny upał. Zamieszkałem w hotelu „Nacional”. Prześcieradło na łóżku za krótkie: pokrywało tylko dwie trzecie powierzchni łóżka. Na dodatek, znikła z mojego pokoju hiszpańska, podarowana przez Conchitę w Madrycie, bardzo elegancka torba plastikowa na buty. Zrobiłem raban i torbę przyniesiono. U fryzjera czekałem strasznie długo na ostrzyżenie. Obsługa poruszała się jak muchy w smole, najwolniej, jak tylko można!

Ameryka Łacińska, Hiszpania i Portugalia oczami polskiego iberysty

Read more
Późniejsze podróże po Hiszpanii (1987, 1989, 1995, 1998, 2001)

Późniejsze podróże po Hiszpanii (1987, 1989, 1995, 1998, 2001)

Zygmunt Wojski

Chyba w 1987 r. wybrałem się w Pireneje aragońskie. Moją bazą było miasto Jaca położone u ich stóp. Zamieszkałem w pustym, w czasie wakacji, wielkim budynku seminarium duchownego, które obecnie jest opuszczone i zyskało sobie miano „sierocińca”. W samym mieście jest pokaźnych rozmiarów katedra romańska z XI w. z pięknie zdobionymi absydami i wielką pięciokątną fortecą z basztami i fosą, z XVI w.

Dziennik z podróży ukazuje się w drugi czwartek miesiąca

Read more
Podróż do Szwecji, 1967 r.

Podróż do Szwecji, 1967 r.

Teresa Fabijańska-Żurawska

 Z teki globtrotera

Pięć dolarów amerykańskich wykupionych w Narodowym Banku Polskim, wprawdzie za własne pieniądze, ale na specjalne zezwolenie z Ministerstwa Kultury i Sztuki, zielony paszport z literą „S” i prywatne zaproszenie w kieszeni. Lecę samolotem Polskich Linii Lotniczych, na ministerialnym miejscu, prosto za morze, do Sztokholmu. Dreszcze po plecach mi chodzą, emocja ogromna, boć to pierwszy raz do kraju, jak się u nas mawiało, zgniłego kapitalizmu. Jaka ta Szwecja jest? – znana mi dotąd z ponurej raczej literatury i z filmów Ingmara Bergmana.

Read more
Portugalia (1979-2002). Część I.

Portugalia (1979-2002). Część I.

Zygmunt Wojski

Nigdy przedtem nie byłem w Portugalii. Od razu zauważyłem, że ten mały kraj jest znacznie gęściej zaludniony, niż Hiszpania. Niedaleko granicy, Guarda, spore miasto na wzgórzu, z gotycką katedrą bez wieży, z XIV, najwyżej położona stolica prowincji w całej Portugalii (1056 m), stosunkowo blisko najwyższych gór, Serra da Estrela (Góry Gwiazdy). Słynie z chłodu. Dalej droga opada stopniowo wijąc się wśród rzadkich lasków sosnowych.

Ameryka Łacińska, Hiszpania i Portugalia oczami polskiego iberysty.

Dziennik z podróży ukazuje się w drugi czwartek miesiąca.

Read more
Meksyk  i Kuba (1977)

Meksyk i Kuba (1977)

Zygmunt Wojski

Z parkingu rusza ostatni samochód. Podbiegam i okazuje się, że pasażerowie – małżeństwo franko-kanadyjskie i Francuz – jadą do Puerto Juárez, a stamtąd na Wyspę Kobiet (Isla Mujeres). Jadę razem z nimi. Pod osłoną nocy rzucamy się we czwórkę w morze. Potem pijemy długo wino, koniak i inne trunki. Kanadyjczyk rozciął sobie w morzu nogę, więc nazajutrz Francuz i ja jedziemy na rafę koralową sami.  Pierwszy wchodzi do morza Francuz,  a ja,  gdy  zobaczyłem  tę  orgię  barw  i  kształtów, zapomniałem o  bożym świecie i zamiast pół godziny, spędziłem  zanurzony z głową pod wodą  dwie  i  pół  godziny. Francuz z trudem się na mnie doczekał. Nie widziałem nigdy i nigdzie tak pięknego podwodnego świata!!! Nie ma słów na opisanie tych cudów!!!

Ameryka Łacińska, Hiszpania i Portugalia oczami polskiego iberysty

Read more
image_pdfimage_print